„Żeby umarło przede mną”.
Zaczyna się od mocnego tytułu i mocna pozostaje do końca. Mowa o książce Jacka Hołuba o matkach niepełnosprawnych dzieci.
Podczas ostatniego #SzczytLinkedIn, zorganizowanego przez Marcin Banaszkiewicz, wiele mówiło się o niepełnosprawności, o aktywizacji osób niepełnosprawnych na rynku pracy, o równości, o szacunku. Temat szalenie ważny. Cieszę się, że zaczyna się o nim głośno mówić.
Dziś chcę Was zaprosić do bardzo pięknej, a zarazem bardzo trudnej lektury. Jacek Hołub w szczerej rozmowie z matkami dzieci niepełnosprawnych. Niepełnosprawnych na tyle, że nigdy nie będą uczestnikami rynku pracy. Nigdy nie napiszą CV, nigdy nie pójdą na rozmowę rekrutacyjną.
❗️Ale te dzieci mają rodziców, którzy muszą zrezygnować z pracy, albo pracują w nieustannym lęku przed zwolnieniem, bo nie są tak dyspozycyjni jak rodzice zdrowych dzieci. W kontekście zatrudniania osób niepełnosprawnych, warto też pomyśleć o rodzicach dzieci chorych i umożliwić im aktywizację zawodową.
📖 Książka o cierpieniu i chorobie, o sile, zdumiewającej energii i woli walki, o braku zrozumienia w społeczeństwie i znieczulicy lekarzy. Kilka historii matek i ojców, których życie zmieniło się na zawsze. O rezygnacji z siebie, o ucieczkach ojców, o skostniałych strukturach administracyjnych i przedłużających się terminach wizyt. Z drugiej strony o partnerstwie i wzajemnym wsparciu rodziców chorych dzieci i dobrych ludziach, którzy zawsze się znajdują.
Jacek Hołub mówi, że gdyby miał w jednym zdaniu określić o czym jest ta książka, to powiedziałby, że o miłości❤️.
Polecam i zachęcam. Przeczytajcie.